Nie ma takiej myśli chrześcijańskiej, której nie odnaleźlibyśmy w piśmiennictwie "pogańskim", bądź żydowskim sprzed epoki Jezusa.
- Karl Kautsky

m e n u

g ł ó w n a
n e w s y
r e c e n z j e
w y w i a d y
k o n c e r t y
m p 3
t a p e t y
w   i m i ę   p a n a
s i o s t r z y c z k i
b o d m o d
l i n k i
b a n e r y
k s i ę g a
k o n t a k t

g o d n e   u w a g i













Top 100 Metal.pl Sites

Enter Best Metal Sites Toplist

Diabolous.com News

Bądź na bieżąco z nami!

Dodaj swój adres email:

   


w y w i a d y   :   d e t o n a t i o n

     Detonation jest zespołem bardzo ciekawym, dlatego też miałem tym większą przyjemność przeprowadzić ten wywiad z Koen'em Romeijn'em, gitarzystą i wokalistą tej debiutującej grupy. Zapytaliśmy go o ich muzykę, holenderską scenę, życie w Holandii, o przyszłość i kilka innych rzeczy. Wydaje się, że Koen jest człowiekiem bardzo konkretnym - odpowiedzi na nasze pytania udzielił z zaangażowaniem, otwartością i szczerością.

1. Hail Detonation! Zanim porozmawiamy o Waszym debiutanckim krążku "An Epic Defiance", opowiedz nam trochę o pochodzeniu zespołu. Cofnijmy się do roku '97...
     W 1997 założyliśmy kapelę pod nazwą Infernal Dream. Thomas (perkusja) i ja wyszliśmy z pomysłem założenia zespołu, jedynie z propozycją grania black metalu w jakimkolwiek stylu, w jakim się czuliśmy. Wraz z Thomasem wówczas graliśmy razem już kilka lat, w naszym szkolnym zespole, wykonując covery i tego typu rzeczy. Poznaliśmy Mike'a i zapytaliśmy się, czy nie dołączyłby do naszej formacji. I zgodził się. Mieliśmy kilka prób, jedynie dla zabawy, głównie w sportowych stołówkach, między stolikami i bufetem. Nasz pierwszy numer napisaliśmy w '97. Nazywał się on "Through The Eyes Of God" i okazał się być czymś w rodzaju utworu blackowego. W międzyczasie wszyscy trzej graliśmy w swoich własnych zespołach, jednak po jakimś roku prób zdecydowaliśmy się uczynić z Infernal Dream nasz zespół priorytetowy. W tamtym momencie zetknęliśmy się z Otto, naszym basistą. Miał zaledwie 16 lat, gdy go poznaliśmy, jednak wywarł on na nas poważne wrażenie. Dołączył zatem do nas i rozpoczęliśmy próby już na szerszą skalę. Krótko potem postanowiliśmy zmienić nazwę na Detonation.

2. Kilka słów o Waszych poprzednich wydawnictwach i poszukiwaniu muzycznego stylu. Kiedy zdaliście sobie sprawę, że Detonation stał się na holenderskiej scenie metalowej zespołem obiecującym?
     Nasze pierwsze nagrania miały miejsce w roku 1998, kiedy to zarejestrowaliśmy dwa kawałki na potrzeby kompilacji CD wydawanej przez wytwórnię SkullCrusher Records w naszym rodzinnym Utrecht. Te dwa utwory były wyraźnie zorientowane na black metal, w klimatach "Through The Eyes...". Ku naszemu zaskoczeniu, otrzymaliśmy wiele pozytywnych reakcji odnośnie naszych kompozycji, a także zaoferowano nam niezłą ilość występów. W międzyczasie proces komponowania był kontynuowany - do momentu, kiedy mieliśmy gotowe 4 utwory, by zarejestrować nasze pierwsze oficjalne wydawnictwo, minialbum "Lost Euphoria". Przypuściliśmy szturm na studio - to samo, co wtedy w 1999 - i z pomocą SkullCrusher nasz CD ujrzał światło dzienne w 2000. I tym razem reakcje były dobre, i także w tym przypadku zagraliśmy koncerty na terenie całej Holandii. Wtedy wówczas usłyszeliśmy od ludzi opinię, że możemy być zespołem dobrze rokującym na przyszłość.

3. Jak określiłbyś muzyczną drogę, którą zdecydowaliście się obrać? Jeśli nie wiedziałbym co nieco o Was, rzekłbym: Kolejny melodic-death metalowy zespół ze Szwecji.
     Ha! Biorę to za komplement! Nasza muzyczna ścieżka jest w zasadzie dość łatwa do określenia. Na początku gralismy Death metal z mnóstwem wpływów Black. Wówczas byłem już wielkim fanem brzmienia z Göteborga, także jak i Thomas, jednak technicznie nie byliśmy dość wprawieni, by grać tego typu metal. Sądzę, że po kilkuletnim graniu nasze umiejętności instrumentalne naprawdę się poprawiły, zatem łatwym wyborem dla nas było tworzenie metalu takiego, jaki zawsze lubiliśmy: melodyjny death metal. To nie tak, że staramy się kopiować szwedzkie brzmienie, mamy w sobie po prostu pasję do bliźniaczych harmonik gitar prowadzących i do granego z werwą, mimo to brutalnego metalu. Naprawdę uważam, że posiadamy własny styl i wiem, że każdy zespół tak mówi, jednak co do nas jestem przekonany. W porządku, tworzymy melodyjny thrash-death jak At The Gates, czy Dark Tranquility, lecz czy słyszałeś, żeby zespoły te grały masakrujące rytmy tak szybko, jak my? Sądzę, że nie! Istnieje więcej elementów w naszej muzyce, które odróżniają nas od szwedzkich kapel metalowych - np. solówki Mike'a, nasz koncept liryczny i melodie zawarte w naszych riffach.

4. Zeszłego roku zdecydowaliście się wejść do studia, by zarejestrować debiutancki, duży krążek. Jak przebiegła sesja nagraniowa? Czy jesteście zadowoleni z uzyskanych rezultatów?
     Nagrywając album, spędziliśmy w Excess dwa tygodnie i wszystko poszło w miarę gładko. Po pierwsze dzięki Hans'owi Pieters'owi, naszemu producentowi. Ten człowiek jest naprawdę oddany gatunkowi i wykonał świetną robotę, nagrywając, miksując i dokonując masteringu. Na początku Thomas nagrał wszystkie partie perkusji, po czym Otto dograł swoje partie basu. Następnie wzięliśmy CD do domu, abyśmy mogli z Mike'em tego posłuchać, popróbować i przearanżować nasze partie gitarowe, co zabrało nam około tygodnia. Kiedy nadszedł więc czas, uderzyliśmy do studia i nagraliśmy wszystkie gitary w jakieś 4 dni. Moje wokale zostały potem zarejestrowane w ciągu jednego dnia i wówczas mogliśmy zabrać się za miksy. Zanim zaczęliśmy ten etap, wzięliśmy sobie tydzień odpoczynku. Kiedy w końcu mieliśmy gotowy CD i gdy go posłuchaliśmy, rozerwało nam uszy! Jasna cholera, nigdy wcześniej nie słuchałem niczego z moim udziałem, co brzmiałoby tak brutalnie i świeżo, jak to! Rozumiesz więc, że jesteśmy całkowicie usatysfakcjonowani rezultatami i z całą pewnością do tego studia powrócimy przy okazji przyszłych sesji nagraniowych.

5. ...i w końcu wzięliście sprawy we własne ręce. Dystrybucja jak dotąd zależy od Was. Trudno uwierzyć, że żadna z wytwórni nie zaoferowała Wam odpowiedniej umowy. Jakie wytwórnie były jednak zainteresowane Detonation?
     Cóż, kiedy piszę te słowa, właściwie zaoferowano nam kilka propozycji, w końcu!!! Jesteśmy bardzo bliscy zawarcia kontraktu z pewną dobrze znaną wytwórnią, której nazwy w tym momencie nie mogę jeszcze wymienić... sorry. "Gorące informacje" ujrzą jednakże światło dzienne w przeciągu tygodnia, lub coś takiego. Dotąd jednak dystrybucja zależała od nas... Włożyliśmy wiele wysiłku, sprzedając i rozsyłając wszystko samemu. Przez wiele lat włożyliśmy w Detonation wiele czasu i pieniędzy i cieszy mnie, że w końcu nadszedł moment, kiedy to wszystko okazało się tego warte.

6. Odzew musi być znamienity. Jak to wygląda ze wszystkich stron (prasa, inne kapele, fani)?
     To prawda! Jak dotąd otrzymaliśmy tylko dobre i pozytywne reakcje dotyczące "An Epic Defiance". Większość ludzi, do których dotarł album, wspiera nas słowami typu: "Mamy nadzieję, że wkrótce podpiszecie umowę i jesteśmy przekonani, że Detonation odniesie sukces, na jaki zasługuje!" Tego typu sprawy. Zauważyliśmy także, że powoli rośnie nam gromadka fanów, co jest dla nas sporą niespodzianką! Ludzie piszą do nas maile, mówią nam, że podoba się im nasz krążek itd. To wspaniałe przeżycie dla nas wszystkich.

7. Skupmy się na zawartości "An Epic Defiance". Ten materiał jest całkiem zajebisty! Jak wiele czasu zeszło Wam na komponowanie, aranżacje, próby? Przypuszczam, że wszystkie te koncerty, które daliście przed wejściem do studia, były najlepszą drogą do mistrzowskiego opanowania poszczególnych partii.
     Dzięki za komplement! Nie wiem dokładnie, jak wiele czasu zajęło komponowanie/aranżowanie i próby, jednak większość kawałków na płycie powstała pomiędzy styczniem 2001 a czerwcem 2002. Jedynie "Starve" jest kompozycją starszą, wydaje mi się, że powstała jakoś w roku 2000, jednak delikatnie ją zmieniliśmy przed wejściem do studia. Jako zespół komponujący utwory jesteśmy całkiem twórczy, jednak zawsze wiele rzeczy odrzucamy, wykorzystujemy tylko nasz najlepszy materiał. Jeśli dany kawałek nie satysfakcjonuje nas w stu procentach, staramy się go poprawić. Czasami jednak to się nie udaje i wtedy decydujemy się nigdy więcej już nie zagrać danej rzeczy. Jednak jak wspomniałem wcześniej, proces aranżacyjny trwa cały czas. Zanim weszliśmy do studia, praktycznie każdą kompozycję pod jakimś względem zmieniliśmy. Osobiście uważam, że to czyni nasze kawałki interesującymi. Te drobne akcenty i melodie, jakie dodaliśmy na sam koniec. Odnośnie prób, zawsze mamy je dwa razy w tygodniu, a Thomas zazwyczaj spędza dodatkowo jeden dzień w tygodniu, ćwicząc samemu. Masz jednak słuszność: granie koncertów, to najlepszy sposób, by oswoić się z kawałkami, oraz by bardziej opanować grę i stać się pewniejszym w stosunku do swego instrumentu.

8. Jakie zatem są Twoje ulubione zespoły? Bez wątpienia najbardziej zainspirowani jesteście szwedzkimi kapelami. Czy szukacie natchnienia pośród innych odmian metalu?
     Mam wiele "ulubionych zespołów". A większość nich jest szwedzka, ha! Temu zaprzeczyć nie mogę. Prawdopodobnie największym moim ulubieńcem jest Opeth, ponadto czczę starsze dokonania takich zespołów, jak Dark Tranquility, Dissection, At the Gates, Dismember, Eucharist itp. Lubię jednak nie tylko skandynawskie bandy. Ciągnie mnie także do Death, Morbid Angel i spokojniejszych, jak Anathema, Katatonia, Pain Of Salvation, tego typu nazwy. Jestem otwarty na wszystkie gatunki muzyki, wygląda to różnie. Inspiruję się wszystkim, od klasyki do black metalu.

9. Teksty na "An epic Defiance" zdają się tworzyć rodzaj konceptu (popraw mnie, jeśli się mylę). Czy mógłbyś wyjaśnić znaczenie tytułu płyty? Czy w utworach Detonation tkwi jakieś przesłanie?
     Wow, jesteś w zasadzie pierwszą osobą, która odkryła nasz koncept liryczny! To prawda, że wszystkie teksty na "Epic..." są ze sobą powiązanie. Wszystkie traktują o osobistych i psychologicznych problemach, z jakimi stykamy się w nowoczesnym świecie. Sprawy, z którymi stajemy twarzą w twarz w codziennym życiu, społecznym otoczeniu. Do tego właśnie odnosi się tytuł: buntowniczy epos i inne sprawy. Symboliczna refleksja na nasze spojrzenie na ludzi i społeczeństwo, oraz jak staramy się sprostać problemom, na jakie się napotykamy. Muszę przyznać, że wszystkie nasze teksty są w sporym stopniu autobiograficzne.. Dla przykładu: "The Prophecy Unfolds" wprost dotyczy się tego tematu - wierzymy że "dobro" pokona "zło", to tylko kwestia czasu. Nie ważne, jak popierdolona będzie dana sytuacja. Inne utwory są mniej pozytywne. Taki "The Colission Of Despair", mówiący o tym, jak życie może doprowadzić ludzi do obłędu, zwłaszcza gdy coś dzieje się źle i twój pech stara się przyciągać kolejne problemy, i trwa to, dopóki umysł nie potrafi już sobie z nimi poradzić.

10. Co porabiacie w życiu? Czy wasze codzienne sprawy nie kolidują z interesem zespołu? Muzyczny podbój świata wymaga przecież wiele wysiłku...
     Wszyscy za wyjątkiem Otto mamy pełnoetatową pracę. Mike pracuje w firmie, która sprzedaje sprzęt nagłośnieniowy na imprezy takie jak festiwale. Thomas właśnie ukończył dziennikarstwo, a Otto nadal studiuje na politechnice w Delft. Ja mam pełnoetatową robotę w biurze emerytalnym, jestem pracownikiem administracyjnym. Faktycznie ciężko jest pogodzić pracę z Detonation, jednak dotąd było to możliwe. Zdaję sobie sprawę z faktu, że rzeczy mogą się nieco pokomplikować w przyszłości. Kiedy sprzedaż CD wzroście, a zwłaszcza gdy przyjdzie nam wyruszyć w europejską trasę, lub coś podobnego, będziemy prawdopodobnie zmuszeni pracować mniej, lub nawet porzucić te zajęcia. Co do jednego jesteśmy bowiem zgodni: to będzie najprawdopodobniej jedyna taka okazja w życiu, więc zamierzamy się ku temu dostosować. Nieważne, jakie mamy prace - Detonation pozostanie priorytetem.

11. Wygląda na to, że wiek XXI należy do pop-kultury, kreatorów dochodowych trendów i ślepych mas podążających za tymi trendami. Zastanawia mnie, czy nie jest Wam trudno stanowić tego przeciwieństwo. Spójrz na te wszystkie gówniane stacje muzyczne. Jak w Twoim kraju wygląda sytuacja muzyki metalowej? Czy macie tam wiele metalowych stacji TV/radiowych, fanów, metalowych laseczek, klubów itp. (jak metalowe laseczki)? Wydaje się, że taki Amsterdam jest jednym z tych pieprzonych rajów Dj'i.
     Masz rację, to muzyka pop, ale także gówno takie, jak R&B i dance, to one mają przewagę na muzycznym rynku, także tutaj w Holandii. Jednak na szczęście mogę Ci powiedzieć, że scena metalowa w naszym kraju gwałtownie rośnie! Przez ostatnie 2 lata powstało wiele dobrych kapel, zauważyłem także, że kilka stacji muzycznych, zarówno radiowych, jak i telewizyjnych, puszcza metal znacznie częściej. Nadal to nie wystarcza rzecz jasna, jednak mam dobrą nadzieję na przyszłość! Zawsze mieliśmy tu w Holandii wiele miejsc, gdzie zespoły miały możliwość grania na regularną skalę, jednak od jakiegoś czasu te lokale dają się rezerwować tylko przy okazji komercyjnych przedsięwzięć. Jeżeli natomiast spojrzę na nasze występy, które odbyły się na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy, wysnuwam konkluzję, że muza metalowa z każdym dniem staje się bardziej doceniana! Masz jednak słuszność co do Amsterdamu, co zresztą dotyczy każdego większego miasta w Holandii: imprezy taneczne, disco - gówna tego typu wciąż diabelnie mnie irytują.

12. Czy mógłbyś opuścić Holandię dla jakiegoś lepszego zakątka do życia? Jeśli tak, który byłby to kraj i dlaczego?
     Nie, nie sądzę. Holandia jest miłym miejscem zamieszkania, chociaż oczywiście nie jest miejscem idealnym. To, czego nienawidzę odnośnie mej ojczyzny, to pogoda i krajobraz. Zimy są mokre, lata też są mokre! A jeśli przypadkiem zaświeci Słońce, jest zbyt wilgotno by oddychać. No i krajobraz. Wszystko jest tu płaskie, wiesz, wołałbym mieszkać w górach. Jeśli miałbym wybrać inne kraj, myślę, że byłby to jakiś kraj skandynawski (z powodu krajobrazu).

13. Jak maja się sprawy związane z religią? Czy w tak nowoczesnym i liberalnym państwie jest wielu prawdziwie wierzących? Czy kościół katolicki ma wiele do zaoferowania młodym Holendrom? ...czy jest po prostu ignorowany?
     Religia w Holandii nie jest ważną kwestią od jakichś dwudziestu lat, jednak głównie w większych miastach. Wyłączyć należy ludność muzułmańską, gdyż oni (jak zawsze) trzymają się swej religii. Jeżeli zrobisz sobie wycieczkę na wieś, lub na wschód Holandii, zauważysz, że tam religia ma większe znaczenie. Generalnie jednak kościoły znikają, a młode pokolenie w mojej opinii nie chce mieć mieć wspólnego z żadnym rodzajem religii.

14. Co znaczą dla Ciebie następujące pojęcia?
Konflikt USA - Irak: Stany Zjednoczone jak zwykle zbytnio wszystko rozdmuchują, jednak w kilku sprawach mają słuszność. Sądzę, że Irak może stanowić zagrożenie dla zachodniego społeczeństwa.
Ksenofobia: Hmm... trudne pytanie. Powiedzmy, że rozumiem jej powódki, jednak nie cierpię z jej powodu.
Klonowanie: Dlaczego nie? Całkiem fajna sprawa!
Sztuczne piersi: Jeżeli wykonane właściwie i nie za duże, jasne! Ale wolę prawdziwe.
Czarni wykonawcy "muzyki mówionej" (Dlaczego do Diabła oni są zawsze ubrani na biało?): Nie wiem, to nie mój gatunek muzyki.

15. W porządku, wróćmy do spraw bardziej istotnych. Opisz swój występ marzeń: miejsce, skład, publiczność. I jaki jest Twój dotychczasowy najlepszy koncert?
     Występ marzeń... zastanówmy się, to ciężkie pytanie. Mam na myśli kilka, dla przykładu zagranie na Dynamo Open Air Festival, jako jeden z ostatnich zespołów, przed 20000 ludzi. Osobiście dla mnie byłoby kurewsko zajebiście móc odbyć trasę z zespołem takim, jak Opeth czy Dissection (jeśli oczywiście nadal byłyby aktywne).

16. Okładkę zdobiącą Wasz album wykonał Niklas Sundin. Sądzę, że świetnie pasuje do charakteru Waszych kompozycji. Jak udało się Wam nakłonić tego gościa do wykonania roboty?
     Zwyczajnie poprosiliśmy go przez e-mail. Było to kilka miesięcy przed nagraniem materiału i poprosił nas o przesłanie CD, by mógł nas ocenić i zaprojektować coś, co pasowałoby do naszej muzyki. Wysłaliśmy mu więc kilka nagrań z prób, nagrań nowych kawałków i Niklas przyznał, że polubił nasz styl. Wysnuł więc pewną koncepcję, a właściwie kila pomysłów, z których wybraliśmy jeden. Niklas wykonał naprawdę świetną robotę projektując naszą okładkę i ja także uważam, że wspaniale pasuje ona do muzyki zawartej na "An Epic Defiance". Poza tym wypada dodać, że Niklas okazał się świetnym partnerem w negocjacjach i naprawdę miłą osobą. Nie jesteśmy wstanie wystarczająco mu podziękować za robotę, jaką dla nas wykonał.

17. Dwóch muzyków Detonation gra w innych zespołach. Kilka słów o nich:
     Zgadza się, Mike jest aktywny w kilu innych projektach. Jest głównie gitarzystą w zespole M-90's, kapeli power-thrash metalowej z Utrecht, naszej rodzinnej mieściny. Grają oni coś w stylu "Death/Grip Inc. połączony ze Slayerem", bardzo fajne! Poza tym całkiem techniczne! Właśnie wydali swój pierwszy oficjalny krążek zatytułowany "Desert Of Pangea", sprawdźcie ich! Mike jest także aktywny w kapeli grind core'owej w Utrecht, której nazwy w tej chwili nie pomnę. Ja także gram w innych zespołach/projektach. Drugim mym zespołem jest Engorge, band death-metalowy w tonie Bolt Thrower. Gram tam na gitarze i zajmuję się dodatkowymi wokalami. W tej chwili nagrywamy nasz drugi pełnej długości krążek zatytułowany "50 Megatons Of Armored Steel". Ma to być koncept album o niemieckim okręcie z Drugiej Wojny Światowej, Bismarcku. Poza Engorge udzielam się w dwóch mniejszych projektach: w Bastard Squad (death'n roll) gram na perkusji, a także wraz z Thomasem (naszym pałkerem) założyliśmy właśnie projekt, w którym zajmować się będziemy lżejszą muzą - dużo melodii granych na akustykach i czyste wokale.

18. Pytanko odnośnie przyszłości: Jakie są Wasze plany? Przypuśćmy, że żadna z wytwórni nie zaoferuje Wam odpowiedniego kontraktu. Co wtedy zrobicie? Czy zamierzacie nagrać kolejny album w przyszłym roku?
     Cóż, w kwestii rzeczy zaoferowano nam ostatnio kilka propozycji umowy!! Prawie zakończyliśmy negocjacje z jedną z tych wytwórni, jednak w tej chwili nie zdradzę jeszcze, która jest to firma, sorry! Kontrakt jest prawie gotowy, zatem wspaniałe wieści zostaną ogłoszone niebawem! Tyle, co mogę powiedzieć, to fakt, że wytwórnia ta jest bardzo znana na scenie, wiec miejcie swoje oczy i uszy otwarte na świeże wiadomości. Z całym prawdopodobieństwem nagramy nasz następny krążek na początku 2004 roku, jeśli wszystko pójdzie dobrze. Naszym pierwszym celem jest ponowne wydanie "An Epic Defiance", na skalę światową!

Dobrnęliśmy zatem do końca moich pytań. Czy jest coś, co chciałbyś dodać, jako podsumowanie swych wypowiedzi? Kilka słów do odwiedzających stronę diabolous.com:
     Yeah! Dzięki za ten wywiad Deathox, życzę powodzenia we wszelkich Waszych działaniach. A do Was, którzy czytacie ten wywiad: Zajrzyjcie na www.detonation.nl i posłuchajcie kilku kawałków z naszego nowego albumu - bezpłatnie na www.mp3.com/detonation. Jeśli wszystko potoczy się dobrze, za kilka miesięcy będziecie mogli zakupić nasz krążek w sklepach, więc bądźcie na to przygotowani! Rok 2025 należy do nas, więc z pewnością wkrótce o nas usłyszycie więcej! Podtrzymujcie swego ducha i rozkoszujcie się brutalnymi rzeczami w życiu!
Koen Romeijn, Detonation.

Detonation
http://www.detonation.nl


[ Deathox ]

Copyright © diabolous.com 2002 - 2006