|
|
w y w i a d y : u n a u s s p r e c h l i c h e n k u l t e n
|
Unaussprechlichen Kulten (Chile) swą szczerość wyśmienicie ukazał na swoim demo "Esoteric Order Of Dagon", gdzie zawarto kawał totalnie surowego death metalu. O kwestie związane z tym rodzącym się demonem zapytaliśmy jego gitarzystę i wokalistę - Josepha Curwena:
1. Czy zadowolony z końcowego efektu osiągniętego na "Esoteric Order Of Dagon"?
Prawda jest taka, że nigdy nie jest się w pełni zadowolonym z osiągniętego wyniku. Zawsze okazuje się, że chciałoby się coś dodać, poprawić, niemniej jednak ja jestem zadowolony. Brzmienie jest bardzo surowe i agresywne, może ciut prymitywne, jednak jest tu brutalność i to przedstawia naszą koncepcję death metalu. Co równie ważne, należy oświadczyć że jest to nasza samodzielna produkcja. Nagraliśmy to, zmiksowaliśmy i zrobiliśmy kopie na sprzedaż, więc oznacza to, że demo to nie jest jako tako wydane. Całą promocję przeprowadziliśmy poprzez naszych przyjaciół i inne osoby. Każdy sprzedany egzemplarz przeszedł przez nasze ręce oraz/lub drogą pocztową.
2. Zdradź nam, skąd wywodzi się nazwa zespołu?
Na początku myśleliśmy o użyciu nazwy hiszpańskiej, sądziliśmy że "Culto Innombrable" było idealne, później jednak zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nazwa ta jest niemal identyczna z nazwą pewnej nieukończonej niemieckiej książki o okultyzmie, zatytułowanej "Unaussprechlichen Kulten", co oznacza "kult bez imienia". W ścisłym związku z tym pozostaje Apocrypha z mitologii Cthulhu i jest to naprawdę najbardziej identyczna w tym temacie nazwa.
3. Opowiedz nam o początkach zespołu.
Odkąd w 1998 wraz z Goreskullem zaczęliśmy pracować nad death metalowym materiałem w stylu Suffocation, przewinęliśmy się przez wiele projektów, działaliśmy z różnymi osobami i wiele rzeczy po prostu nie wychodziło. W końcu więc zdecydowaliśmy się pracować tylko we dwójkę. Czyniliśmy pewne próby brzmieniowe, aż w końcu pewne rzeczy dopasowaliśmy i tak narodził się "Esoteric...".
4. Jakie jest Wasze zdanie o czilijskiej scenie death metalowej, począwszy od wczesnych lad dziewięćdziesiątych do dzisiaj?
Koniec lat osiemdziesiątych i początek dziewięćdziesiątych był złotą erą naszego krajowego metalu. Pamiętam "Agony" w Lautaro Hall, lub występy w Manuel Plaza - to była potęga. Zespoły takie, jak Pentagram, Death Yell, Atomic Aggressor, Totten Korps, Massacre, Sadism, Bloody Cross, Darkness, In Aggressión itp., przerastały nawet lokalną scenę. Wówczas pojawił się Belial, Torturer, Undercfroft, Execrator, Pirosaint itd. Dziś kapele zdają się nie dbać już o agresję i brutalność, jedynie o czystość brzmienia, możliwość komercyjnego zaistnienia i dotarcia do szerokiej publiki. Nie ma tu co porównywać. Niemniej jednak mamy porządne zespoły, jak Sheolggenna, Norphelida, Malectaus - one na powrót wyznają to wiekowe już podejście do tego rodzaju muzyki. Poza tym w podziemiu istnieje wiele kapel tworzących dobry materiał.
5. Jaki był cel zastosowania na Waszym demo automatu perkusyjnego?
Pracowaliśmy z wieloma pałkerami, co nigdy jednak nie usatysfakcjonowało nas na tyle, by to kontynuować. Poza tym mieliśmy bardzo konkretne pomysły związane z realizacją ścieżek perkusyjnych, a skoro istniała możliwość, nie mogliśmy polegać na trzecich osobach i pozwolić im spierdolić sprawę. Jako pierwszy w ten sposób działał Mortician, który jest przez nas wielbiony, poza tym podobnie było z płytą "Hate" Sarcófago, więc dlatego właśnie zdecydowaliśmy się samemu programować automat perkusyjny i nie tracić przez to na prędkości i ciężarze, których tak potrzebowaliśmy. W ten sposób kawałki brzmią tak, jak tego chcieliśmy.
6. Które z ośmiu kawałków zamieszczonych na demo są Waszymi ulubionymi?
Black Goat of the Woods... Jest bardzo agresywny i poza tym niepokojący. Jest to mieszanka tego, co zawsze próbujemy osiągnąć, zresztą bardzo wielkim kosztem. Lubię poza tym jego strukturę, oraz przejścia - nie ma tu momentów na wytchnienie.
7. Jak zamierzacie dać sobie radę z perkusją podczas koncertów?
W tej chwili współpracujemy z Nicolasem - naszym przyjacielem, który jest perkusistą, polubił nasz styl i zaczął pracować nad nim równolegle z automatem. Występy zawsze będą odbywały się z jego udziałem, jednak jeżeli chodzi o nasz następny materiał, jeszcze nie wiemy, czy będziemy bębny nagrywać, czy też je zaprogramujemy. Wybierzemy to, co lepiej pasuje do nowych utworów, które są znacznie bardziej intensywne i brutalne.
8. Jak wygląda kwestia odzewu ze strony mediów, publiki na Waszych występach, oraz sprzedaży demo?
Nawiązaliśmy kontakty z kilkoma zinami, zwłaszcza w obrębie naszego regionu, dalej z pewnymi witrynami internetowymi, oraz kilkoma programami radiowymi. Cieszymy się dobrym odbiorem, recenzje są zewsząd dobre - wszelkie komentarze wielu osób są pozytywne. Wypuściliśmy limitowaną edycje stu pięćdziesięciu ponumerowanych kopii. Nadal kilka mamy, jeśli ktoś byłby zainteresowany. Odnośnie koncertów - odbyliśmy kilka, jednak nie było to nic na tyle szczególnego, by to wyróżniać.
9. Skąd czerpiecie inspiracje, poza twórczością H. P. Lovecrafta?
Cała otoczka wokół H. P. Lovecrafta jest także pośrednio związana z okultyzmem występującym od zarania dziejów. Od Eliphas Levi do Crowley'a, ezoteryka i tajemnicze archetypy powtarzają się. Od annunaki i maskim xul ze środkowego wschodu, do drajad, hydr, gorgonów i harpii zachodu. Jest także co nieco w naszej czilijskiej mitologii. Cała ta tematyka od zawsze miała wpływ na nasze teksty.
10. Czy jesteście w jakikolwiek sposób promowani międzynarodowo?
Poza kontaktami ze stronami www i zinami, dotychczas nie mieliśmy takiej promocji.
11. Jaki jest graficzny koncept zdobiącej demo okładki?
Rzecz narysował nasz zagraniczny przyjaciel Paul. Przedstawia ona okultystę w ceremonialnej masce w formie głowy Cthulu, odprawiającego pewne rytuały podczas pełni księżyca. Idealnie pasuje to do naszej twórczości.
12. Co sądzicie o następujących wykonawcach: Deicide, Death Living, Mortician, Broken Hope, Dismember i Vader?
Deicide: Muzycznie podobali mi się od początku, niemniej nie polubiłem ich dwóch ostatnich produkcji. Jest tam zbyt dużo komercyjnego gówna wokół tego i miejscami dziwnych wyznań Bentona jest tam więcej, niż satanizmu.
Death Living: Szanuję ich twórczość, są szczerzy, oryginalni i są dobrymi muzykami, wyróżniającym się spośród innych czilijskich kapel grających w tej stylistyce. Nie jest to jednak gatunek muzyki, jakiego zwykle słucham.
Mortician: Ten zespół jest dla nas kultowy, każdy ich materiał jest tak ekstremalny.
Broken Hope: Śledzę ich od "Swamped in Gore" I w moim odczuciu jest to band cieszący się zasłużonym uznaniem. Wciąż mam w pamięci ich występ wraz z Sodom, produkcja tego show była wstrętna, wszystko brzmiało kiepsko.
Dismember: Klasyka death metalu. Ich gitary brzmią w taki sposób, że muzycznie zespół ten jest unikalny - nie można ich pomylić z kimś innym.
Vader: Dla mnie najlepszy jest "The Ultimate Incantation", tradycyjny death metal bez ozdóbek czy lepkich momentów. Niemniej jednak bardzo lubię ich późniejsze dokonania, a zwłaszcza pracę gitar - riffy są zawsze świetne.
13. Co porabiacie chłopaki poza graniem w zespole?
Ja studiuję, a Goreskull jest częścią brudnego, roboczego świata.
14. Czy macie już jakiś nowy materiał? Kiedy zamierzacie go wypuścić?
Pracujemy nad kilkoma kawałkami, mamy gotowych cztery, ale nie mamy czasu, by skomponować więcej i poczynić wykończenie. Kawałki te są znacznie szybsze i brutalniejsze. Myślimy o przygotowaniu ich do kwietnia 2025.
15. Jakie zespoły południowoamerykańskie moglibyście polecić?
Krisiun, Rebaelliun y Abhorrence!!!! Brazial rządzi!!! Mortem i oczywiście Sheolggenna, "The Dark Chambers..." jest niesamowity!
16. Jak określilibyście gatunek muzyki, jaki wykonujecie?
Brutalny death metal! Bez melodii i ostrożnie wyczuwalnych harmonii, nawet bez starania się zademonstrować instrumentalnej wirtuozerii, co nie znaczy, że gramy monotonnie, czy prosto. Wytężamy się, by zrealizować rzecz z wieloma zmianami, przejściami i dobrymi riffami, bez ozdobień akordami, czy lżejszymi momentami, jednak z dobrą strukturą - odrobinę w kierunku Deeds Of Flesh lub Deranged.
17. Jakie jest Wasze zdanie o ruchach nacjonalistycznych?
Tak naprawdę nie jest dla nas ważne, czy ludzie są pogrupowani z przyczyn politycznych, czy religijnych. Tak czy siak są szaleni i chcą niszczyć rasy, rządzić światem, czy też popełnić samobójstwo. Nie myślę nic o takich ludziach, ani o innych. To nie bezpośredniego związku z nami.
18. Czy nie sądzicie, że Hate Eternal może kiedyś stać się zespołem tak ważnym na scenie, jak Morbid Angel?
Bardzo lubię Hate Eternal, w prawdzie gra tam Doug Cerrito, jeden z gitarzystów, którego podziwiam bardziej, niż gdy grał ze Suffocation, kolejnym naszym ulubieńcem. Morbid Angel wydaje się jednak być najważniejszym, najbardziej wpływowym i reprezentacyjnym zespołem death metalowym. Żaden zespół nie mógłby przegonić ich z tronu.
Kończąc, życzę Wam najlepszego na przyszłość. Niech zespół rośnie w siłę. Co chciałbyś dodać na zakończenie tego wywiadu?
Wielkie dzięki Ci Blasfemo, oraz ekipie Diabolous.com za wsparcie. Zainteresowani nabyciem naszego demo mogą przesłać nam 1500 czilijskich pesos, lub 3 dolary amerykańskie (znaczek wliczony)... Stay In Blasphemy!!!!!
Unaussprechlichen Culten
http://www.unaussprechlichenkulten.cjb.net
|
|
|